User Info
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?
Maj 10, 2024, 15:57:43

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane

Key Stats
695 wiadomości w 62 wątkach, wysłane przez 104 użytkowników
Najnowszy użytkownik: LesLemus9
Strona główna | Pomoc | Szukaj | Zaloguj się | Rejestracja
  Pokaż wiadomości
Strony: [1] 2
1  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 10, 2007, 15:00:27
Jak gdyby nigdy nic zapatrzyła się w ścianę. Tą, którą miała przed sobą. Płomień tańczył, grał. Igrał z losem. I tak niedługo zgaśnie. Skończy się ego marna egzystencja. Jednak zapłonie znowu i znów będzie tańczyć. To tak jak zapala się w sercu iskierka. Nadziei? Nie. Nadzieja już dawno umarła. Miłości? Ona nigdy nie istniała. Miłością Isz nazywała jedynie głupie uczucie przywiązania. Nigdy się do nikogo nie przywiązała. Ba, nawet do rodziców. Może jedynie do samotni. Lubiła przebywać w towarzystwie, gdzie nikt e nie zaczepia. Aż za bardzo. Wolała jak mało kto się nią interesuje. No bo przecież nie była okazem na wystawie, ani żadną specjalnością. Na chwilę wróciły wspomnienia z jeszcze nie tak dawnych czasów. Westchnęła cicho i spuściła głowę. Wyjęła fajkę z kieszeni, by zaraz począć ą obracać w swych palcach. Drugą ręką zaś zaczęła stukać o blat stołu. Uniosła jednak głowę chwilę potem. Twarz kamienna pozostała, jak zawsze. Bez uśmiechu, bez jakiegokolwiek wyrazu oczu. Nawet dało się zauważyć kilka zmarszczek na e licu. Odwróciła głowę w stronę rozmówcy. Mężczyzny z kielichem w dłoni. Mężczyzny, który pił czerwoną posokę. To charakterystyczne, blade lico. Nawet oczy. Gestykulacja, mimika twarzy. Przyjrzała się jeszcze bardziej. Z każdą sekundą lico stawało się mniej bledsze. Jakby żywsze. Czyżby wampir...? Niekoniecznie, przecież nawet jak człowiek zmarznie to również ma blade lico. I po ciepłe herbacie staje się bardziej normalniejszy. Tyle tylko, że on nie pił herbaty. Nie była niezdecydowana, nie bała się go. No bo cóż może e zrobić? Gdyby chciał zabić to od razu znalazłby powód i ją zabił. Nawet gdyby stąd wyszła żywa, nie dowiedziałaby się wielu rzeczy. A tak, trzeba grać. Trzeba igrać z uczuciami. Tylko tak dało się wygrać. Spojrzała mężczyźnie w oczy. Wbiła bezczelnie w nie swój wzrok. Nawet nie odrywała wzroku. -  Możliwe... - Mruknęła cicho, z uniesioną głową. Głos jakby zmienił się w ciche, melodyjne granie na lutni. Przymknęła oczy. Już nie. Nie miała ochoty patrzeć. Odwróciła głowę w drugą stronę. Musiała go skądś znać. Inaczej by się tak nie poprzyglądała. 
2  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 09, 2007, 21:35:55
Położyła dwa palce na swym rondzie od kapelusza. Takie próby to sobie może dzieciak jej dawać. Położyła drugą dłoń na swych piersiach. To była pierwsza - sztuczna - oznaka zrezygnowania. Uniosła jedną brew wzdychając cicho. Spojrzała na poprzedniego rozmówcę dziwnym wzrokiem. Następnie odwróciła się i spojrzała dość głęboko w oczy mężczyzny naprzeciwko niej. Spojrzenie było takie, jakby chciała wyrwać mu duszę z ciała. Jakby chciała odgadnąć wszystkie jego tajemnice. Wziąć duszę i uwięzić ją [ w swojej. - skąd mam wiedzieć, czy nie dasz tam trucizny? - Rzuciła krótko, beznamiętny. Bez uśmiechu, z kamiennym wyrazem twarzy. Usiadła na krześle rozwalając się na nim, jak w starej knajpie. Od dłuższe chwili lustrowała lico nowo przybyłego. Cholera, ta twarz wydawała się ej się aż za znajoma. A nawet jeśli, to skąd? Odwróciła swój wzrok w druga stronę, by nie zdradzać swego zbytniego zainteresowania osobą. I tak zresztą tego nie okazała. Twarz, tak jak wcześniej - pozostała bez jakiegokolwiek wyrazu.
3  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 09, 2007, 20:54:18
- Informacje można wykorzystać do wielu rzeczy. - Rzuciła mu beznamiętnym głosem. Była nader ciekawa, czy rzeczywiście będzie dociekał. Jak już powiedziała - informacje można wykorzystać do wielu celów. Może to być zdradzieckie posunięcie. Może to być chęć wykorzystania tego w inny sposób. Można nawet mieć e po to, by potem wykorzystać owe wiadomości w rozmowie, by pokazać, że nie każdą prawdę da się ukryć. Kobieta westchnęła cicho. Odkąd schowała swą fajkę wydawała się jakaś inna. Czyżby nałóg dal o sobie znać? Nie. Po prostu nie miała w zwyczaju ot tak chować swej fajki, tak nagle i niespodziewanie. Zsunęła swój kapelusz na twarz. Nie miała teraz ochoty na oglądanie niczego.I właśnie w tym momencie posłyszała skrzypienie drzwi. Czyżby ktoś nowy? I od nowa zapewne zaczną się głupie pytania. Nie miała zamiaru odpowiadać dwa razy na to samo. Jeśli będzie chciał wiedzieć, to po prostu powie mu to mężczyzna, który stał naprzeciwko niej. - Nic szczególnego. - Rzuciła najzwyczajniej w świecie głosem takim, jakby owego mężczyznę już znała. Może to były tylko przywidzenia... Choć głos mówił o wszystkim. Nikt nie miał takiego samego głosu jak nowo przybyły. Uchyliła swój kapelusz, by przyjrzeć się mężczyźnie dokładniej...
4  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 09, 2007, 20:11:27
Nie miała najmniejszego zamiaru stąd wychodzić. Chciała się jeszcze przekonać, czy ten dzieciak jest tak głupi, za jakiego go miała. Założyła ręce na piersiach i spojrzała na niego wymownie. Wyjęła fajkę z ust, zgasiła ją i schowała do swej kieszeni. Dość już sobie nawciągała tytoniu. Uniosła na chwilę głowę do góry, by odetchnąć. Nienawidziła tego jest pierdykniętego słowa jakim było "Panienka". Przez to miała ochotę mu napluć w twarz. Nie zrobiła tego jednak. No bo po co. Popatrzyła na niego dziwnie. Tak, jakby samo spojrzenie mówiło, ze uważa iż jest marnym szpiegiem. Żaden kurdupel nie zadawałby jej otwartych pytań, dając wyraźnie do zrozumienia, że właśnie o tej rzeczy mówi. Dzięki temu, co mówił coraz bardziej dochodziła do przekonania, że trafiła we właściwe miejsce. 'Trzeba tylko umieć odnajdywać znaki.' Uśmiechnęła się lekko pod nosem. - Każda prawda wyjdzie na jaw. Niczego nie da się ukryć tak, aby idealnie to schować w swych ustach i niczego nie mówić. Zresztą. Żaden szpieg też nie przeprowadza rekrutacji w swej siedzibie... - Uśmiechnęła się kwaśno. Tak, jakby właśnie coś kwaśnego przeżuwała w swe buzi. Ostatnie jego pytanie zignorowała. Uznała, że nie ma potrzeby mówienia mu od razu wszystkiego. 
5  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 09, 2007, 19:47:41
To chyba znaleźli wspólne zainteresowanie, bo i ona uwielbiała bawić się istotami. Szczególnie ich uczuciami. Gdyby mogła się zamieniać w różne istota, zapewne osiągnęłaby wszystko. Gdy ktoś patrzy na osobę, którą kocha nie uderzyłby jej, nie nawrzeszczałby. Tak właśnie można wykorzystywać te marne stworzenia. Zdjęła swój kapelusz i poczęła go obracać w swych dłoniach. Wreszcie spojrzała na niego zrezygnowanym spojrzeniem. Miała już dość na dzisiaj zabawy z tym mało rozumującym debilem. Gdyby jednak wiedziała, że się nią bawi, nie myślałaby tak. Założyła kapelusz na głowę. - O tym jakże tajnym stowarzyszeniu. - Odparła dość ironicznie. Wsunęła fajkę do ust na powrót.  Spojrzała w jego tęczówki. - O tym, które znajduje się tutaj. - dorzuciła jeszcze, by nie zadawał jej głupich i bezsensownych pytań, takich jak poprzednie. Gdyby też wiedziała, że jest wampirem, to stwierdziłaby, że zachowuje się jak prawdziwy człowiek. 
6  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 09, 2007, 19:22:24
Popatrzyła na niego nieco zabawnie. On chyba źle zrozumiał. I tak zresztą utwierdziła się już w przekonaniu, że chłoptaś jest za głupi, by z nią gadać. Czy ona wyglądała jak kurtyzana? Nie. Wątpiła w to. Tak, dziewczyna z fajką, z kapeluszem i ubrana jak przestępca est kurtyzaną. Gdyby znalazła się w normalnych okolicznościach najzwyczajniej w świecie zaczęłaby się śmiać. Spojrzała na niego dość ironicznie. Wyjęła zapałki z kieszeni płaszcza i potarła zapałkę. Odwróciła się i zapaliła świeczkę. Owa świeczka powoli zaczęła tryskać życiem. Płomień był jasny. Gdyby był większy z pewnością oświetliłby całe wnętrze. - Stamtąd mam informacje. - Uśmiechnęła się krzywo, patrząc na niego unosząc swą głowę. Nawet głos był aż nader drwiący. Tak, drwiła z niego. Zbyt pochopnie podejmował decyzje. Śmiała twierdzić, że gdyby tutaj była, to z pewnością się nie nadaje. Ale skąd mogła wiedzieć, czy nie gra...? Mógł grać. Każdy mógł. - Słuchaj, nie jestem kurtyzaną. Nie daję swego jędrnego tyłka byle komu, jasne?   
7  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 09, 2007, 19:01:06
Nawet sobie nie wyobrażała tego młodziana przepełnionego sercem dobroci. To by było śmieszne. Nie wyglądał na takie, co to bachorom cukierki daje. Zastanowiła się chwilę zanim jakiekolwiek słowo wypowie. Jeśli to było to miejsce, musiała wiedzieć, czy on do tego miejsca należy. Jednakże samo powiedzenie tego byłoby nonsensem, gdyż żaden kurdupel by nie przyszedł i się tak nie zachowywał. Rozważała jeszcze chwilę, co ty mu odpowiedzieć. Szpieg nie powinien od razu mówić wszystkiego. A przynajmniej nie całą prawdę. Nawet gdy sie było prawnikiem nie można było mieć jakichś szczególnych kontaktów z oskarżonym, jeśli prawnik odgrywał adwokata. Tak wiec, można by to było do te sytuacji porównać. Choć nie do końca.  - Moulin Rouge. - Uśmiechnęła się cicho pod nosem. Jeśli znał to miejsce, to znaczy, że jest członkiem tego tajnego klanu. Skąd jednak mogła wiedzieć, że powie je prawdę...? Cóż, cały klan, o którym niewiele jak dotąd wiedziała był tany. I to jeszcze jak bardzo. Żaden z członków się nie ujawnił jeszcze. A jednak kobieta jakieś powiązania znalazła. Trzeba tylko umieć odnajdywać znaki.
8  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 09, 2007, 18:38:15
Kobieta uśmiechnęła się krzywo. Aż za krzywo. Wyjęła jedną ręką fajkę ze swych ust. Uważnym wzrokiem zlustrowała młodziana. Jakby popatrzeć to był młodszy od niej. Dla niej oznaczało to, że jest jeszcze dorosłym dzieciakiem. Schyliła się na wysokość jego twarzy. Tak, aby ich oczy stykały sie ze sobą. Przekrzywiła twarz. Karta przestała się palić i zgasła w momencie gdy kobieta spojrzała w oczy mężczyzny. Rzuciła kartę gdzieś na bok. Ot, tak. Zwyczajnie. Tak, jakby wcale ej nie miała w swej dłoni. Uśmiechnęła się paskudnie. - Wybacz, ale zrobić tego nie mogę. - ej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej. A on ten uśmiech mógł doskonale zauważyć. Dotknęła ręką jego lica. Tylko na krótki moment. Chwilę potem oderwała się wraz z ręką, którą zdjęła z jego policzka. Znów włożyła fajkę w usta. Założyła ręce na piersiach opierając się plecami do niego.
9  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 06, 2007, 19:03:32
- Niewątpliwie chętnie pogram w karty. - Zaśmiała się cicho. On chyba był za głupi by z nią gadać. Granie w karty po ciemku? Uśmiałaby się. I to jeszcze jak. Postawiła jeden krok w przód, potem następny. I w jego stronę iść poczęła. W połowie drogi ścisnęła mocniej kartę. I karta zapaliła się. I zobaczyła jego lico. Kredowe, białe lico. Uśmiech paskudny na jej twarzy wykwitł. Niewątpliwie chętnie by coś zrobiła z jego przystojną twarzyczką. Po prostu stanęła tuż przed nim. Brakowało jeszcze tylko trzech, może dwóch kroków, by być naprawdę blisko niego. Jednak nie chciała zbyt blisko pochodzić. Kto wie, czy nie będzie chciał się do niej przymilać, bądź ukraść jej sakiewkę. Niektórym po głowie chodzą różne pomysły. Nawet te najbardziej pozbawione sensu.
10  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 06, 2007, 18:49:17
Uśmiechnęła się paskudnie pod nosem. To był ten uśmiech, który sprawiał, że wyglądała niczym przestępca jakiś. Sięgnęła do kieszeni płaszcza. Wyciągnęła jedną kartę z talii, Asa. Czerwonego Asa. Przez kilka chwil poczęła obracać go w swych palcach. I ona miała dużo czasu. A nawet jej się spodobała ta sytuacja. Lubiła takie charakterki jakie miał ten mężczyzna na przeciwko. Odbiła się od ściany, jednak nie postąpiła ani kroku w przód. Do czego jednak mogła służyć jej karta wyciągnięta z kieszonki? Niedługo się będzie mógł dowiedzieć. O ile ją zobaczył, bądź usłyszał charakterystyczny świst twardego papieru. - niewątpliwie rzeczowo mi odpowiedziałeś. - Mruknęła zjadliwie. Niedługo też się dowie, po cóż ta karta jej była..
11  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 05, 2007, 21:32:58
A ona, w przeciwieństwie do niego nie wiedziała jak wygląda. Nie obchodziło ją to zresztą. Mógł to być jakiś potwór o ludzkim głosie. Tego jeszcze nie wiedziała. Wkrótce jednak się dowie. Dowie się na pewno, bo rozmowa do czegoś doprowadzić będzie musiała. No, chyba, że owy mężczyzna przed nią ma zamiar pozostać incognito. - Istot jest wiele. - Mruknęła cicho. Jego głos dla niej nie był hipnotyzujący. Wręcz przeciwnie. Słyszała ten nudny głos na co dzień. A przynajmniej prawie codziennie. Nie był on taki sam głos takowego mężczyzny przed nią, jednakże o całkiem podobnych dźwiękach. Wsunęła na powrót fajkę do ust i pykać poczęła.
12  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 05, 2007, 21:18:20
Uśmiechnęła się paskudnie. Skąd jednak mogła wiedzieć, że to nie jest celowe westchnięcie. Cholera, nie lubiła zaczynać rozmów. A jednak wyglądało na to, że trzeba. Wolała jednakże, by to osoba przeciwna sie pierwsza odezwała. Wiedziała teraz przynajmniej, że jest to mężczyzna. Ba, nawet wiedziała gdzie się znajduje. Wychwyciła bowiem dźwięk i określiła to, skąd przybył. Nie było to łatwe, bowiem fale dźwiękowe w takim kamiennym pomieszczeniu rozchodzą się na wszystkie strony. Nie zrobiła jakiegokolwiek już ruchu. - Kim jesteś? - To były pierwsze słowa jakie w tym pomieszczeniu wypowiedziała. Z lekkim naciskiem i twardym akcentem. Żaden idiotyczny głosik kurtyzany, czy młodej laleczki spod domu uciech.  Mężczyzna mógł teraz w stu procentach wiedzieć iż jest to kobieta. Żadna młoda, bo i lat jej przybyło. Dało się to nawet spostrzec poprzez głos.  Jednak owe pytanie nie dawało jej gwarancji odpowiedzi. Jeśli odpowie coś, co będzie przeciwne jej myślom, nie zrezygnuje. Bądź przeciwnie. Dojdzie do skutku, by szczerą prawdę wydobyć. Choć nie zawsze jej się to udawało. Nikt przecież nie jest idealny.
13  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 05, 2007, 20:58:50
Czyżby się niecierpliwił? Cóż, to poczeka jeszcze trochę. Nie zamierzała się odzywać, jaszcze nie teraz. Miała ochotę na mały pokaz. Chciała odczytać uczucia osoby, która zastukała o blat stołu. Zaiste interesujące było to jak zareaguje na kolejną ciszę. Po prostu zachowywała się tak, jakoby jej tam nie było. Pewności jednak nie miała któż to może być. Elf? Cholera, tylko nie to. Nie lubiła tych piękności. Człowiek? Możliwe. Większość mieszkańców Fallathanu składała sie z rasy ludzkiej. Skąd jednak mogła wiedzieć, że ten ktoś nie jest przykładowo wampirem, bądź koboldem? Jak na razie nie odczytywała żadnych uczuć. Po prostu po usłyszeniu stukotu paznokci schyliła głowę, by się przyjrzeć dokładniej. Jakby tego było mało, to czerń pochłaniała wszystkie kolory wokoło. Jedynie jakieś świecidełka mogłyby dać znać o czymś, ze coś, bądź ktoś tam jest. Uniosła jedną brew ku górze. Wyjęła rękę z kieszeni, a następnie fajkę z ust. Czekała jeszcze. Ponoć to gospodarz głos pierwszeństwa ma...
14  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 05, 2007, 20:23:44
Stała spokojnie. Początkowo wbiła wzrok w ziemię. Nogi zaś złożyła jakby pierwszy krok do zrobienia warkoczyka. Cóż teraz mogło zaprzątać jej umysł? Otóż to, rozmyślała o tym, czy to jest właśnie to miejsce. Nigdy nic nie wiadomo. A jeśli nawet - pułapek może być tysiące. Nawet miliony. Jako, że Lou kiedyś była szpiegiem, postanowiła się nie odzywać. No bo po co. Przecież to może zwrócić tysiące potworów w jej stronę. A może na  jakieś dane słowo jest sygnał i coś sie może stać. Nie miała też zielonego pojęcia czy kiedykolwiek tutaj kogoś zastanie. Jeśli nie - po prostu wyjdzie, ot tak, zwyczajnie. Jednak z pewnością ktoś musiał ją widzieć. Choćby jakieś ukryte w murze - magicznie - oczko. Ktoś mógł słyszeć stukot jej kozaków. Szelest szat. A nawet poczuć - jeśli był w wystarczająco dobrej odległości - tytoń z fajki. Wiele rzeczy mogło dać o jej obecności. Nawet to, że weszła do komnaty można było usłyszeć. Spojrzała przed siebie. Pyknęła z fajki i wytężyła wzrok. Cholera jasna. Zawsze wolała słuch niż wzrok. Zawsze odstawiała go na drugi plan. A wtedy, kiedy był jej najbardziej potrzebny - stawał się nieosiągalny. Ba, nawet w takich ciemnościach bystre oko z pewnością mało co by dostrzegło. Może jakiś wilkołak. I właśnie wtedy poczuła na sobie czyiś wzrok. Mogło to być jedynie złudne uczucie, albo też i prawdziwe. Nadal jednak pozostała nieruchomo, nie wypowiedziała też ni słowa jednego. Uniosła głowę ku górze. Zapatrzyła się w sufit.  Rozluźniła się nieco, by nie napinać zbytnio mięśni. Wciąż czekała. Jeśli ktoś tu jeszcze jest - z pewnością kiedyś się odezwie. Jednak kiedy, nie wiadomo.
15  Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres : Grudzień 05, 2007, 18:58:32
// Non Clima - Przepraszam, jeśli fajek w Fallathanie nie ma. Jeśli tak jest - zignorujcie to. Potraktujcie mnie jako osobę bez fajki Mrugnięcie.
Strony: [1] 2
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
Arcane Magic based on BlackDay by nesianstyles, Created by TechnoDragon.net | Buttons by Andrea

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

polskiedobrerpg rzeczypospolitasedecka life wolodyjowskiego przemoc