Dziewczyna wodziła wzrokiem po punktach,które ta jej wskazywała.Schyliła się nieco by uzyskać jej punkt widzenia.W istocie i tak nie nadążała za jej 'tłumaczeniem'.W skupieniu próbowała ułożyc sobie plan tego miejsca,po czym z zamyślenia wyrwało ją ostatnie zdanie dziewczyny - Kroki? zwątpiła i próbowała się wsłuchać
Spojrzała na dziewczynkę.Cóż.Ona nie wyglądała wcale bardziej "kolorowo" od niej.Czarny,skórzany i obszarpany na końcach płaszcz nie wyglądał zbyt wyjściowo.Jej włosy wyglądały na mocno zniszczone.Widać,dawno już pokłóciły sie z grzebieniem.Pani Kot wyłoniła się zza rogu i otarła się łydkę Shanę.Ta uśmiechnęła się tylko,jakby sama do siebie i przeniosła wzrok na dziewczynkę -To..to gdzie to w końcu jest? Podrapała sie po głowie rozglądając wokoło
Dziewczyna niemal skoczyła jak poparzona,gdy ktoś pociągnął ją za ręką.Zlękła się tak bardzo,że zabrakło jej tchu.Już zaczęła mieć wrażenie,że znów jakieś mary chcą jej płatać figle. Pani Kot podeszła nieśmiało do obcej dziewczyny.Musnęła jej dłoń wąsami,wtem i Shane się uspokoiła.Odetchnęła dwa razy i zmrużyła oczy doglądając istoty,która przyszła -To Ty jesteś stąd?
Ciemno.Wszędzie ciemno.Nawet jakby chciała spojrzeć na podarowaną jej wcześniej mape,to i tak by nic z niej nie wyczytała.W chwili obecnej stanowiła dla niej tylko bezużyteczny zwitek papieru.Szła stąpając bardzo niepewnie.Pod pachą trzymała swoją kotkę i gdyby nie ona,pewnie już całkiem by tu zginęła. - W lewo? obróciła się na pięcie -Jednak w prawo mówisz? znów się okręciła i pech chciał,że uderzyła czołem o kamienną ścianę,jednocześnie wypuszczając Panią Kot ze swojego objęcia.Ta oczywiście z gracja wylądowała na ziemi przy jej nodze. -Nie lubie kiedy sobie ze mnie żartujesz... rzuciła kotce pretensjonalne spojrzenie,jednak co z tego,jesli w koło było ciemno,a ona była tylko człowiekiem.Stała rozcierając guza na czole.Po chwili ruszyła z wyciągniętą przed siebie ręką -O nie,tym razem Ci nie uwierze! i szła dalej prosto,choc kotka wyraźnie komunikowała jej,że w lewo -Auu! No tak znów uderzyła w ścianę i nabawiła sie drugiego siniaka -Nie odzywaj się do mnie! Fuknęła na Panią Kot i skręciła w końcu w lewo.